02.00 nie śpię, nie umię
już spać, to ona rozdała karty i ja przegrałam.
Żyję, ale przegrałam zwykłe, ludzkie, beztroskie życie.
Leże, myśle i... nie mogę przestać myśleć o tym co mnie jeszcze czeka... ile jeszcze zniosę... czy sił mi wystarczy...?
Żyję, ale przegrałam zwykłe, ludzkie, beztroskie życie.
Leże, myśle i... nie mogę przestać myśleć o tym co mnie jeszcze czeka... ile jeszcze zniosę... czy sił mi wystarczy...?
Podnoszę się z łóżka,
wszyscy śpią tylko ja jestem wartownikiem, niewolnikiem cukrzycy. Za oknem pada
śnieg, mróz się panoszy. Patrzą na te wszystkie peny, igły, waciki, paski,
glukometry... to jest życie mojej Myszki... co to moje dziecko jeszcze
przejdzie ?
Jak ona spokojnie spi...
Kto w tym bloku, na tym
osiedlu drży o życie swojego dziecka, kto ??? Nikt. Nikt też tego nie zrozumie,
że od pomiaru cukru wszystko zależy... zależy dziś, jutro i nawet w 2030 roku
będzie zależało...
147...
sokojne dwie, trzy
godziny, może jedna godzina....
co mi tak ten 2030 rok po głowie chodzi ?
Dziś cały dzień myślę o
przyszłości, kim będzie moje dziecko, co osiągnie w życiu, ile upokorzeń i
smutków będzie musiała znieść... ja walczę dzisiaj o jej życie, będę walczyła
jutro i w 2030 roku też, jak już będzie na swoim też będę o jej życie walczyła,
to jest moje dziecko i zawsze nim będzie. Przyrzekłam jej, że zawsze będę i nie
złamie mojego przyrzeczenia.
Patrzę na ten dzisiejszy
cukrzycowy świat i nie mogę zrozumieć wielu rzeczy, które są oczywiste a stają
się polem do walki i deptania swoich. Swoich bo choroba jest ta sama... ból ten
sam... cierpienie to samo... hipo, hiper, kwasice ketonowe... wszystko to samo
poza terapią, która odcina i dyskwalifikuje jednych kosztem innych. Syty nie
zrozumie głodnego, tak też obdarowany przez państwo nie zrozumie zapomnianego
przez to samo państwo... kto teraz powalczy o przywileje dzieci na penach jak
nie zrobił tego jak był na to czas, tymbardziej że zaślepiony dobrodziejstwem
rządzących stanął już ponad tym.
Przykre ale prawdziwe, samo życie... ale dobrze, że to są tylko moje myśli... moje dziecko ma cukrzycę typu 1 i to przewyższa całą tą ludzką zawiść, zachłanność i obojętność. Myszka o tym nigdy nie usłyszy, od tego jest moja niezawodna poduszka, która najlepiej wie ile cierpienia zniesie miłość matki do dziecka.
Idę sprawdzić cukry
155...
w 2030 też
zmierze Myszce cukier bo na tym polega rola matki, zawsze być...
Zmykam pogadać z poduszką bo cukry łaskawie mi na to dzisiaj pozwalają...
Zmykam pogadać z poduszką bo cukry łaskawie mi na to dzisiaj pozwalają...
Mama słodkiej N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz